Autor |
Wiadomość |
eRPeGowiec
Już trochę poszczę
Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
|
|
Nie jestem pewien, czy nadają się na forum publiczne
Chyba, żebym nowe napisał.
btw. mam nadzieję, że i Ty nie czytałaś moich :>
Wiem, że wiersz to poezja.Ale nie potrafię pisać wierszy!
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 15:14, 02 Wrz 2010 |
|
|
|
|
Łazik
Admin
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 393
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Z Gondoru Płeć:
|
|
|
|
Napisz nowe ^^
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Czw 16:48, 02 Wrz 2010 |
|
|
Kranich
Nie czuję, kiedy postuję
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: OST Płeć:
|
|
|
|
eRPeGowiec, nie czytałam, bo nic do czytania swojego mi nie daleś, pragne zauważyć <foch>.
Nie no zartuję, kiedys z checia przeczytam to co sklecisz.
A z ta poiezją i wierszem, to chodziło mi po prostu o to, że nie wszystkie wiersze muszą być rymowane
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:26, 03 Wrz 2010 |
|
|
eRPeGowiec
Już trochę poszczę
Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
|
|
A ja pragnę zauważyć, że Ty mi swoich także nie dałaś
Poza tym,myślę,że nie chciałabyś ich przeczytać
Może,jak będzie chciało mi się myśleć to coś sklecę.
I prawdopodobnie będzie to w najbliższej przerwie od szkoły-może jutro?
Pomyślę dziś w nocy :>
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 16:56, 03 Wrz 2010 |
|
|
Kranich
Nie czuję, kiedy postuję
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: OST Płeć:
|
|
|
|
eRPeGowiec -> [link widoczny dla zalogowanych]
Serdecznie zapraszam.
Kurde najlepszego rozdziału nie wrzuciłam całego, SZLAG!
Ja się zaczynam Ciebie bać...
Ale w sumie, jak już napiszę całą jedną, najbardziej brutalną część KGB, i przepiszę, to wrzucę na forum. Chociaż jeden fragment nie będzie dla dzieci... Raczej...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 14:08, 05 Wrz 2010 |
|
|
eRPeGowiec
Już trochę poszczę
Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
|
|
Dzięki,poczytam sobie :]
Dlaczego zaczynasz się mnie bać?jestem taki straszny?
fragment nie dla dzieci?Mi tam odpowiada,czekam ^^
bless
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 16:01, 05 Wrz 2010 |
|
|
Kranich
Nie czuję, kiedy postuję
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: OST Płeć:
|
|
|
|
| | Dzięki,poczytam sobie :]
Dlaczego zaczynasz się mnie bać?jestem taki straszny?
Fragment nie dla dzieci?Mi tam odpowiada,czekam ^^
bless |
Nie, no banda zboczonych!!
Hehe, tak, w pewnym sensie, nie dla dzieci.
Bo w KGB to będzie bujne życie małżeńskie
Trza wykorzystać moment posiadania męża
A kto powiedział, że książki sensacyjne mają być całe bez podtekstów, albo wręcz wprost opisanych scen erotycznych?
Z tym erotyzmem chyba przesadziłam
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Nie 16:59, 05 Wrz 2010 |
|
|
eRPeGowiec
Już trochę poszczę
Dołączył: 10 Sie 2010
Posty: 63
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
Płeć:
|
|
|
|
Hm...Trochę to trwało,zapominałem,nie miałem czasu,poprawiałem...ale w końcu napisałem
Miłego czytania.
Kruk leciał nad ponurym zamczyskiem położonym na skarpie,który gdzieniegdzie był ciasno opięty lianami i żywopłotem,jakby oblegany przez naturę.Po drugiej stronie kruka,w głębi kontynentu widać było lasy,niegdyś piękne, teraz toczone chorobami.Powykręcane,karłowate drzewa, jeszcze do niedawna władcy puszczy prezentowały makabryczny widok.Kruk latał nad błoniami zamku,obleganymi przez leśne elfy,enty,centaury,nimfy i wiele innych stworzeń lasu.Wiele schorowanych,wychudzonych...
W zamku kręciły się elfy,część od stóp do głów okutana w czarne szaty,inne odziane w całości w pancerze z utwardzanej skóry,niesamowicie wytrzymałej,lecz nie mocniejszej od stopu metali,z którego wykonane były pancerze pozostałej części postaci.Od czasu do czasu dostrzec można było kawałek skóry,tak jasnej,że niemal trupio bladej.
Kruk nie był sam.inni jego pobratymcy też poczuli nadchodzącą rzeź i krążyły nad przyszłym polem bitwy.Narazie spokojnym,ale tak naprawdę wojna między dwoma nacjami elfów trwa już od stuleci.
Któryś pechowy padlinożerca sfrunął za nisko i zapłonął czarnym płomieniem.Nie umarł od razu,o nie,to by było za proste.Ogień trawił go powoli,wzniósł się jeszcze odrobinę w ostatniej szaleńczej próbie przetrwania,lecz po chwili skrzydła odmówiły mu posłuszeństwa i spadł.Uderzył o brukowany dziedziniec zamczyska z cichym,ale okropnym gruchotem łamanych kości.Jednak ogień trzymał go przy życiu.Kruk cierpiał straszliwe męki,aż wreszcie ogień objął drobne ciało biednego kruka i pochłonął go w całości.Nie pozostał po nim najmniejszy ślad,nie zostało nawet jedno pióro.
Bariera mrocznych elfów była zabójczo skuteczna i brutalna...jak cała ich magia.
I jak one same.
Widać było,że przygotowania do bitwy dobiegają końca,ponieważ na murach zamku stało więcej łuczników,niż kiedykolwiek wcześniej.Pod katapultami leśnych elfów płonęły ogniska.W małych okienkach w murze stanęły ponure postacie w szatach i zaczęły coś śpiewnie mamrotać w starożytnym języku.Łucznicy naciągnęli cięciwy i jak jeden mąż wystrzelili dziesiątki strzał.W momencie,kiedy strzały zaczęły opadać,tuż nad największym entem pojawiła się mała,czarna kulka.W następnej sekundzie eksplodowała pustką,zabijając enta i wszystkie stworzenia wokół i dekoncentrując magów,przez co przestali utrzymywać barierę.Strzały położyły dziesiątki leśnych stworzeń.Kruki tylko na to czekały,natychmiast rzuciły się na pierwsze ofiary.Magowie szybko się zorganizowali i odtworzyli barierę,jednak strat nie dało się już odwrócić.Ale leśne elfy nie były dłużne swym mrocznym pobratymcom,podpaliły ładunki osadzone w katapultach i wysłały ognisty deszcz w kierunku murów,lecz pociski odbiły się kilka stóp przed nimi.Zawiedzione leśne elfy wysłały taran do bramy zamku.Rytmiczne uderzenia trzęsły wrotami,lecz po chwili taran spróchniał i rozsypał się w bezwartościowe drzazgi.
Pod kapturem mężczyzny stojącego na murach zawitał uśmiech.Bitw przebiegał jak należy.
Po chwili brama została spętana przez grube liany i w końcu padła.Na początku do zamczyska wtargnęły enty otoczone magiczną barierą,ale wąska brama pozwalała wchodzić tym wielkim istotom tylko pojedynczo,więc gdy tylko ent wchodził do środka był szlachtowany ze wszystkich stron.To ujawniło straszną prawdę-we wnętrzu zamku magia leśnych elfów wygasała,a bez magii nie miały szans na zwycięstwo.
Kolejna salwa strzał poleciała z murów w kierunku leśnych elfów,lecz odwróciły się za sprawą magii i pomknęły z zawrotną prędkością ku zamkowym łucznikom.Dziesiątki elfów spadły z murów.Ciężko było orzec,kto wygrywa.
Zakapturzona postać na murach patrzyła morderczym wzrokiem na druida skraju mroku,który daje puszcza.Wiedział,że starcie będzie nieuniknione.Mroczny przywódca szedł ku dziedzińcowi,stukając ciężkimi butami o kamienne schody.Gdy jego stopy dotknęły bruku,skierował się do bramy,a wojowie rozstępowali się przed nim.Otoczył się kulistą sferą mroku i wyszedł.
-Druidzie!-krzyknął-Stań ze mną do walki!Pokaż swą moc!Rozstrzygnijmy tę bitwę między nami!
Obie postacie stanęły pomiędzy puszczą,a zamkiem.Obie zdjęły ochronne sfery.Leśne istoty utworzyły krąg,a mroczne elfy zaprzestały ataków.Wszystko jakby stanęło w miejscu,w oczekiwaniu na wydarzenie,które zmieni historię.Wszystko przycichło.Świat wstrzymał oddech...
W kręgu stały 2 najpotężniejsze postacie,jakie kiedykolwiek istniały.Gdyby się sprzymierzyły,mogłyby władać światem.Lecz teraz stały naprzeciw siebie z mordem w oczach.
-Teraz zmienię świat, a ty możesz tylko patrzeć,jak niszczę twe wspaniałe puszcze...braciszku-powiedział jadowitym głosem.
-rodziny się nie wybiera-rzekł spokojnym głosem,przeczącym płonącym oczom.
Mroczne elfy z natury były niehonorowe.Ich władca nie był wyjątkiem.Krótkim słowem rzucił czar,który otoczył oczy druida sferami ciemności,kompletnie go oślepiając i częściowo dekoncentrując.Wojownik mroku szybko wyciągnął długi,ostry i niesamowicie lekki miecz jednoręczny.Druid machnął laską,a była to laska godna władcy puszczy,pięknie zdobiona,pokryta soczyście zielonym jadeitem.Zasłona z jego oczu opadła i natychmiast wystawił broń przed siebie,odbijając klingę woja sunącą ku twarzy leśnego elfa.Siła uderzenia aż zatrzęsła druidem,a z laski odpadł płat jadeitu odsłaniając pulsującą korę z najstarszego drzewa w puszczy.Mroczny wojownik zaskoczony obroną drugiego elfa odsłonił się na chwilę.Druid wykorzystał ten moment i odepchnął go czubkiem laski.Władca mrocznych elfów upadł na ziemię,gdzie natychmiast oplotły go grube korzenie,przygważdżając do gleby.Jednak po chwili spróchniały i opadły na boki,przez co uwolniły więźnia.Wstał i szybko rzuconym zaklęciem spowodował małą eksplozję mroku przed twarzą przeciwnika,po czym ciął mieczem,jednak wokół druida momentalnie wyrosły grube pnie.Ostrze zgłębiło się w jeden z nich do połowy,klinując się prawie całkowicie.W następnej chwili drzewa stanęły w czarnym płomieniu,który strawił je w kilka sekund.Tam druid już czekał.Zza ciemnego płomienia wyleciało kilka nienaturalnie dużych-i z pewnością ostrych-kolców.3 kolce go ominęły,jednak 2 trafiły w klatkę piersiową.Wgryzły mu się w ciało, po czym zaczęły zapuszczać korzenie powodując potworny ból.Mroczny elf wykazał się niezwykłą siłą woli,ponieważ wyrwał wampiryczne kolce ze swego ciała.Na jego twarzy pojawił się koszmarny grymas.
Na ziemię powoli kapała krew.
Czarna krew.
-Tego ci nie wybaczę...Umrzesz w męczarniach,bracie...-wyszeptał mroczny przywódca.
Wyprowadził atak tak szybki,że człowiek nawet by go nie zauważył.Druid skulił się,dociskając dłoń do boku.Kapała z niego krew.
Tak samo czarna,jak u brata.
Władca puszczy czuł,że ostrze wyrządziło poważne szkody.
Czuł,że umiera.
Druid nie chcąc umrzeć na darmo,zebrał w sobie siłę i zaczął szeptać.Natura słuchała ostatniej woli swego pana.
Mroczny wojownik już podchodził do klęczącego elfa,lecz zatrzymał się.Jego twarz przeszył potworny grymas.Z ziemi wystrzeliły korzenie i wbijały się w ciało elfa,przebijając pancerz jakby był z papieru.Wojownik miotał mrocznymi zaklęciami,lecz z miernym efektem-magia puszczy była zbyt potężna.Roślina pochłaniała mrocznego elfa żywcem,zadając mu niesamowity ból.
-Nie chciałem tego,bracie,ale mnie zmusiłeś...-rzekł druid łamiącym się głosem.
-Zapłacisz...Za...To...-wycedził władca mrocznych przez zaciśnięte zęby.
I to były jego ostatnie słowa.
Korzenie oplotły go całkowicie,stwardniały i połączyły się w jedność.
Stworzyły pień drzewa.
Druid upadł na kolana i zaczął płakać.Z bólu,z rozpaczy...z bezsilności.
Wiedział,że nie dożyje następnego dnia.
A kiedy łzy spłynęły na ziemię,tuż obok bezlistnego pnia,zaczął się on zmieniać.Zaczął rosnąć,wyrosły liście,tworząc potężną koronę.Korzenie rozciągały się coraz dalej,nie zaprzestały na skraju puszczy,opasały coraz większy teren.Widać było,jak się rozchodzą,ponieważ drzewa,pod które dotarły już korzenie,były oczyszczane z wszelkich chorób.Gdy korzenie objęły obszar aż po horyzont,Drzewo było wyższe,niż jakiekolwiek inne w całej puszczy.Wszystkie elfy podziwiały ten cud.
Druid wstał i resztkami sił krzyknął głosem pełnym cierpienia:To jest Drzewo Życia!Czcijcie je,jak nigdy dotąd nic innego!
...po czym upadł na ziemię.Nikt nie odważył się chociażby poruszyć.Nawet żaden kruk nie rzucił się na truchło Władcy Lasu.
Leśne elfy zaczęły klękać od pierwszych szeregów falą w tył.Po chwili klęczały wszystkie elfy.Te na polanie,te w puszczy,a nawet te w zamku.Wszystkie stworzenia umilkły.
Świat składał hołd druidowi.
Z pierwszego szeregu wstał jeden leśny elf i samotnie podszedł do martwego ciała.
-Ojcze...Zastąpię cię godnie...Postaram się,bo o tobie nigdy nie zapomniano...-wyszeptał
Elfy podnosiły się,patrząc z ciekawością na scenę odgrywającą się pod drzewem.
Młody druid podniósł jadeitową laskę.Pojedyncza łza kapnęła na ziemię.Elf szybko otarł kolejne,podniósł się i stanął twarzą ku zamkowi.
-To jest nasz świat!Nie macie czego tu szukać!-krzyczał druid-W imię puszczy,wypędzam was!
Uderzył trzonkiem laski o ziemię i zamek z ogłuszającym rykiem osunął się wraz z klifem do oceanu.
Młody Władca Puszczy odwrócił się ku leśnym elfom.
-Złóżmy hołd Drzewu Życia i poległemu druidowi...Memu ojcu!
Odwrócił się znów ku bezwładnemu ciału i ponownie upadł na kolana,a wraz z nim wszystkie elfy.
W żadnym oku nie pojawiła się łza,to nie czas,by płakać.
To czas,by się pozbierać.
100 lat później
Niegdyś młody syn bohatera,teraz doświadczony władca zaprowadził leśne elfy w złoty wiek.Teraz one rządziły światem.Czarna magia mrocznych elfów już nikomu więcej nie zaszkodziła .
Drzewo Życia stało nienaruszone,sprawiało wrażenie,jakby czas wokół nie płynął...Może to było więcej,niż tylko wrażenie? Drzewo wyglądało tak samo,jak w momencie powstania.Nastąpiła jedna mała różnica.
U jego stóp nie leżało truchło druida.
Stał tam grób.
Po dawnych wydarzeniach nie zostało wiele materialnych śladów.Drzewo,Grób...
...i wyszczerbienie na jadeitowej lasce druida.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 22:00, 17 Wrz 2010 |
|
|
Kranich
Nie czuję, kiedy postuję
Dołączył: 17 Lip 2010
Posty: 877
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: OST Płeć:
|
|
|
|
Geniusz!!
I czego się tak bałeś?
Dobre, mroczne, trzymające w napięciu opowiadanie.
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Pią 15:44, 24 Wrz 2010 |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|
|